Chiny – z głębokiej komuny w hegemonię i imperializm
Jak to się stało, że Chiny, obok Kuby i Związku Radzieckiego, czołowy przedstawiciel idei komunistycznej i w swoim odczuciu wolności, pasuje idealnie do opisu hegemona, imperialisty i zamordysty? Jak ogromne zmiany musiały zajść w mentalności przywódców, że zgodzili się na wolny rynek, a nie na wolnych obywateli? Spróbujmy przyjrzeć się, jak w najludniejszym państwie świata żyło się i jak żyje się obecnie przeciętnemu obywatelowi.
Rządy Mao – czyli jak w trosce o dobro narodu zamknąć wszystkich w więzieniach
Całość zawartości tego artykułu postaram się uprościć oraz w gruncie rzeczy opowiedzieć jak najkrócej, nie wdając się w niepotrzebne szczegóły. Trudno bowiem by było zawrzeć tak obszerny temat w jednym tylko „wypracowaniu”. Zacznijmy od kluczowej postaci chińskiego komunizmu – Mao Tse-Tunga. Syn chłopa, choć z pozoru nieznaczący, wkrótce miał stać się przywódcą Państwa Środka. To właśnie jego pochodzenie miało ogromne znaczenie. W dobie popularności ruchów i idei komunistycznych, to proletariat, najniżej postawieni w hierarchii społecznej ludzie, dochodzili do głosu. Mao stał się, marksistą-leninistą, aktywnym rewolucjonistą, by wkrótce stać się przywódcą, antykapistalistą, wodzem,
Po chińskiej wojnie domowej to komuniści doszli do władzy, a na ich czele – Mao. W 1949 roku ogłosił powstanie Chińskiej Republiki Ludowej. Kluczowym elementem rządów Mao było planowanie. Zdawać się mogło, że dochodząc do władzy z góry nakreślił w swojej głowie, jak wyglądać ma państwo pod jego rządami. Jego decyzje wybiegały nieraz daleko w przyszłość, ze skutkami, które pojawić się miały jeszcze później. Flagowym projektem, o którym należy pamiętać był Wielki Skok Naprzód. Miał on na celu skupienie się na przeniesienie przemysłu z wielkich miast na prowincje oraz skupienie się na produkcji stali oraz ziarna. Za cel Mao postawił prześcignięcie gospodarczo Wielkiej Brytanii w raptem 15 lat. Na pierwszy rzut oka plan mógł zadziałać. Industrializacja przynosiła już w przeszłości pozytywne rezultaty. Jednak w tym przypadku, to plan i jego realizacja były zawsze na pierwszym miejscu, a nie ludzie, których stan miał się polepszyć.
Chiny – czyli reformowanie poprzez pracę
Mao planował zrewolucjonizować Chiny i uczynić je domem dla wszystkich, choć celując w polepszenie sytuacji klasy robotniczej i walczenie z burżuazją, zgodnie z marksistowsko-leninowską doktryną. Wrogiem numer jeden stali się więc naturalnie antyrewolucjoniści lub po prostu antyrządowo nastawieni obywatele, którym nie spodobał się nowy typ rządów. W Państwie Środka pod żelazną ręką Mao nie stosowano dialogu, a niewygodnych ludzi osadzano w obozach pracy. Laogai, czyli dosłownie tłumacząc reforma poprzez pracę, przez wielu historyków uważane były chińskim odpowiednikiem radzieckich łagrów. Były po prostu więzieniem, w którym jako formę „resocjalizacji” obrano pracę, przymusową, ale pracę.
Wartym zaznaczenia są również zapędy, które na celu miały rozszerzenie granic państwa. Najpopularniejszym tego przykładem jest sytuacja w Tybecie. Rządy Mao cechował rasizm, który wbrew głoszonej przez nich wolności dla wszystkich, wcale jej nie oznaczał. Mieszkańców Tybetu, którzy nie pragnęli zostać częścią „Wielkich Chin”, odseparowano i wprowadzono wobec nich politykę apartheidu. Byli systemowo gnębieni, odbierano im możliwość edukacji, dostępu do opieki zdrowotnej czy bezpośrednio prześladowano. Wsadzanie całych rodzin do więzień tylko i wyłącznie za ich pochodzenie nikogo w zasadzie nie dziwił. Akurat ten fragment historii Chin dużo się do tej pory nie zmienił, ale o tym zaraz!
Chiński „skok naprzód” – czyli jak „skok naprzód” choć naród popchnął, to zdziesiątkował
Flagowy projekt rządów Mao Tsetunga miał wynieść Chiny gospodarczo do przodu. Choć nie byli bezpośrednim uczestnikiem Zimnej Wojny, to jednak pokazanie krajom Zachodu, że komunizm działa i to prężnie mogło zadziałać w formie propagandy bardzo skutecznie. Stawiając na tanią siłę roboczą w postaci chłopów, Partia Komunistyczna rozpoczęła szeroką na całe państwo kolektywizację. Mówiąć prościej, zabrano rolnikom i przedsiębiorcom narzędzia pracy, by je uwspólnić z innymi, a gospodarstwa zmieniano w kolektywy ludowe. Zniesienie własności prywatnej było jednym z filarów komunizmu, gdzie wszystko miało być wspólne.
Władze próbowały dodatkowo napędzać kolektywy do rywalizacji między sobą w wielkości produkcji. Miało to doprowadzić do owego skoku naprzód – rywalizacja oparta na systemie kar i nagród miała wystarczyć, by produkcja sama wciąż się napędzała w obliczu rywalizacji całych kolektywów pracowników.
Porażka planu
Projekt okazał się jednak gorzej niż fiaskiem. Choć ilościowo produkcja chociażby stali wzrosła, tak jej jakość obniżyła się nieporównywalnie. W celu wypracowania norm do przetopu używano praktycznie wszystkiego zawierającego metal, co wyraźnie zniwelowało jego walory jakościowe na rzecz ilości, co czyniło ją bezużyteczną. Dodatkowo, Chiny ze względu na (zakłamane co prawda) kosmiczne wręcz ilości wytworzonego ziarna, zwiększyły eksport za granicę. W odpowiedzi na to, posłuszne Wodzu kolektywy wysyłały praktycznie całość zebranego towaru. Podjęto również walkę ze zbrodniczymi wróblami, które rzekomo odbierać miały ludziom owoce ich pracy w postaci ziarna. Pozbycie się ponad miliona wróbli (Dikötter F. 2013, s. 1) poskutkowało jednak rozprzestrzenieniem się pasożytów, które znacznie zmniejszyły zbiory zboża.
Co więc zostaje miejscowym? No i tu problemy zaczęły narastać.
Już od początków nowych rządów Mao w Chinach panował głód. Zwiększenie eksportu i ograniczenie dostaw dla miejscowych znacznie go spotęgowało. Zapanował wielki głód, który wkrótce pochłonął wg różnych szacunków od 10 do nawet 80 milionów Chińczyków. Oczywiście podjęto z nim „walkę”. Nie były to jednak normalne działania jak zmniejszenie eksportu czy wsparcie miejscowych. W obawie przed gniewem władz, o żadnych brakach nikogo kolektywy nie informowały. Próbowano diet zastępczych, jak kora drzew, szczury, masa papierowa czy plankton. Dodatkowo, o żadnej śmierci też absolutnie nikogo nie chciano informować – skoro w danym kolektywie ubyło ludzi, racje mu przydzielane również zostaną zmniejszone.
Całe przedsięwzięcie zostało zakończone i ogłoszone porażką gdy prawa ręka Mao, Liu Shaoqi, dowiedział się o śmierci głodowej swoich najbliższych. Projekt ten został definitywnie uznany porażką i obecnie pozostaje niechlubną plamą na historii Chin. Chcąc ucznynić z Chin utopię – Mao utopił we krwi cały naród ( cyt. Torbjorn Faerovik).
Mao Zedong wraz z Liu Shaqoi, który już niedługo za swój przeciw miał stracić wszystko, od stanowiska po życie.
Rewolucja kulturalna – ukoronowanie działań Mao Zedonga
Po klęsce „Wielkiego Skoku”, Mao został przesunięty, będąc jedynie echem działań Chin przez następne kilka lat. Utracił wiele w oczach ludu, więc by propaganda nie podupadła musieli go przynajmniej na jakiś czas odsunąć od bycia twarzą komunistycznych Chin.
Powered by the Echo RSS Plugin by CodeRevolution.